Stało się! Runda jesienna już przeszła do historii. Patrząc na tabelę
potwierdza się teza, że polska liga jest nieobliczalna. Kto przed sezonem
stawiał, że drużyna z Płocka będzie na ostatnim miejscu? Nawet najwięksi
znawcy futbolu nie przewidzieli takiej możliwości!
Zacznijmy wszystko po kolei. Mistrzem jesieni została Pogoń Szczecin.
Miejsce tej drużyny, chyba nikogo nie dziwi. Turecki prezes tego klubu,
zainwestował w zespół sporo pieniędzy i efekty widać już po pierwszej rundzie.
Ale co się stanie, gdy z klubem pożegna się bogaty możnowładca, albo piłkarzom
uderzy do głowy woda sodowa? Drużyna ze Szczecina powstała z piłkarzy,
którzy nie jednokrotnie byli mistrzami Polski. Nie sztuką jest zdobyć mistrzostwo,
ale sztuką jest obronić fotel lidera. Pogoni Szczecin będzie bardzo trudno
utrzymać pierwsze miejsce, ale to tylko podniesie poziom naszej rodzimej
ligi.
Wiceliderem została Wisła z Krakowa, która na swoim koncie miała tyle
samo punktów co Pogoń, ale w pojedynku między sobą, lepsi okazali się Portowcy.
Trzecia lokata przypadła Legii Warszawa, zespół poraz kolejny rozczarował
swoich kibiców postawą na boisku. Zespół Franciszka Smudy na pewno będzie
się liczył w walce o mistrzostwo kraju, jeśli tylko nie dojdzie do całkowitego
upadku głównego inwestora firmy Deawoo.
Niespodzianką jest czwarte miejsce zespołu z Lubina - choć nie do końca.
Zespół Mirosława Jabłońskiego oparty jest na doświadczonych piłkarzach.
Chodzi mi tutaj o Podbrożnego i Lewandowskiego. Atak to największy plus
tej drużyny, Arkadiusz Klimek i Zbigniew Grzybowski nie raz napędzili bramkarzom
stracha.
W czołówce nie mogło zabraknąc drużyny z Wronek. Amica od dawna prezentuje
bardzo wyrównany poziom i piąte miejsce to optymalna pozycja dla tego klubu.
"Największą" postacią tej drużyny jest Paweł Kryszałowicz, który przebił
się do reprezentacji i zagości tam chyba na dłużej.
Na szóstej pozycji uplasowała się Polonia Warszawa. Czarne koszule nie
wytrzymały napięcia ligowego sezonu (liga, Puchar Polski i Ligi, europejskie
rozgrywki) i w kościach odczuwali trudy poprzedniego sezonu, w którym zdobyli
mistrzostwo rundy. Z trenowania zespołu zrezygnował Dariusz Wdowczyk, może
i to będzie najlepsze rozwiązanie dla warszawskiego klubu.
Siódme miejsce dla Stomilu Olsztyn, który w oczach piłkarskich znawców
miał być na ostatnim miejscu z paroma punkcikami. Jednak cuda się zdarzają
i Stomil ma ich na koncie (!) 19. Najbiedniejszy klub w lidze polskiej,
jednak piłkarsko dobry. Skład oparty z piłkarzy niechcianych w innych zespołach
i na młodzieży.
Kolejna drużyna to Odra Wodzisław. Typowy ligowy średniak, który będzie
walczył o utrzymane się w elicie.
Groclin Grodzisk Wielkopolski uplasował się na dziewiątym miejscu. Wielka
niespodzianka rundy wiosennej nie pokazała nic ciekawego. Jak zawsze groźna
u siebie, a na wyjeździe chłopcy do bicia!
GKS Katowice najwyżej uplasowany beniaminek. Najwięcej remisów, najmniej
straconych bramek i najmniej strzelonych. Tak można podsumować śląską drużynę.
Niżej o oczko w tabeli kolejny beniaminek - Śląsk Wrocław. Włodarze
klubu wydali "trochę" kasy na napastników (Nazaruka i Włodarczyka), a wyników
piłkarskich nie widać.
Ruch Radzionów, przez wiele tygodni zajmował ostatnie miejsce, ale rzutem
na taśmę wydostał się ze strefy spadkowej.
Widzew Łódź na 14 miejscu. Drużyna rozczarowała wszystkich. Jeszcze
tak nie dawno - zdobywali mistrzostwo kraju. Ale właśnie w lidze polskiej
tak jest: z wyżyn na niziny. Zmiana trenera powinna wpłynąć na zespół dobrze
i w rundzie wiosennej zespół łodzki nie będzie na tak niskim miejscu.
I weszliśmy już do strefy spadkowej. Zespół, który będzie grał mecz
barażowy to Ruch Chorzów (przynajmniej na razie). Przed paroma tygodniami
drużyna toczyła równorzędną grę z mediolańskim Interem, a w lidze kompletna
klapa.
Przedostatnie miejsce zajmuje Górnik Zabrze, który jest bardzo utytułowanym
klubem i ta pozycja nie zachwyca wszystkich. Sprowadzony do klubu Antoni
Piechniczek ma uratować ligę dla Zabrza, ale czy tak się stanie zobaczymy
na wiosnę.
Największą chyba niespodzianką, jest ostania pozycja Orlenu Płock. Moim
zdaniem jest to kara za tak częste... podwyżki cen paliwa i zmiany nazwy
klubu. Transfery piłkarzy kompletnie nie wyszły! Jeśli nic się w składzie
drużyny nie zmieni, to nie chcę nic mówić, ale ekstraklasy w Płocku nie
będzie.
Oceniając poziom ligi można stwierdzić, że z roku na rok jest coraz
lepsza, ale dalej odstaje poziomem od piłkarskiej Europy. Ważne, że o mistrzostwo
nie walczą już tylko dwie drużyny, a więcej. Można się pokusić o stwierdzenie,
że rok 2000 może stać się rokiem przełomowym w lidze polskiej. Reprezentacja
jest na najlepszej drodze do awansu do MŚ 2002, kluby stają się coraz bardziej
bogatsze i co za tym idzie są piłkarsko lepsze. Piłkarze z zachodu chcą
wracać do ligi polskiej. Gorzej jest ze stadionami, których można by się
doliczyć na palcach. Nie mają się czego wstydzić ludzie z Płocka, Szczecina,
Wronek i Warszawy (stadion Legii). Reszta to jedno wielkie nieporozumienie.
PZPN ma zamiar wprowadzać nakazy wpuszczania ludzi na stadiom tam tylko,
gdzie są krzesełka, ale skąd kluby wezmą kasę? Te co ją mają, już dawno
to zrobiły, a co z resztą??? Można by tutaj polemizować bardzo długo, ale
czy jest sens? Chciałbym dodać, że liga w tym sezonie nie była dostępna
dla wszystkich (tylko dla posiadaczy dekoderów Canal+) i co mają zrobić
ludzie, którzy mieszkają w miastach gdzie nie ma ekstraklasy? Czekając
do następnej rundy, kibice mogą się zadowolić tylko spekulacjami transferowymi
i oby do wiosny...
Emil
Team Zin
|